Myślisz – emigrant, co widzisz? Wyobrażenie o takiej osobie często przepełnione jest stereotypami, które może kiedyś miały w sobie ziarno prawdy, ale dziś nie przystają do zmieniającej się rzeczywistości.
Często pojawia się nam przed oczami obraz osoby w wieku średnim, która nie do końca potrafi odnaleźć się w zastanej rzeczywistości. Zwykle nie mówi w języku nowego kraju albo mówi słabo i wykonuje prace fizyczne. Pamiętasz serial “Plotkara”? Tak, stereotypową emigrantką byłaby Dorota.
Dorota jest gosposią, ma wyraźny polski akcent, a w chwilach wzburzenia wykrzykuje polskie przekleństwa. Jest wdzięczną postacią, wzbudza raczej ciepłe emocje, ale nie ukrywajmy – w drabinie społecznej jest daleko w tyle za mieszkańcami nowojorskiej Upper East Side. Choć mieszka z nimi w jednym domu i jest niemal członkiem rodziny, rozdziela ich mentalna, finansowa i społeczna bariera.
Kiedyś emigracja może i większości tak wyglądała. Ludzie wyjeżdżali “za chlebem”, często pozostawiając w ojczyźnie własną rodzinę. Nie była to sytuacja szczególnie komfortowa – rozłąka była długa i trudna, a drogi kontaktu ograniczone. Oczywiście zdarzały się jednostki, które odnosiły sukces w innym kraju, były to jednak zwykle osoby najsilniejsze i z największą motywacją. Znaczna część z nich nigdy nie stała się pełnoprawnymi członkami nowych społeczności.
Ale… tak było kiedyś. Dziś mamy już do czynienia z nowym pokoleniem emigracji. Nowoczesny emigrant wyjeżdża zwykle nie dlatego, że musi, ale dlatego, że chce. Zna języki i jest pozbawiony kompleksów. Jest zdeterminowany do tego, by stworzyć sobie nowe życie w kraju, który sam wybrał. Wie, że jeśli zaangażuje się w ten proces, otrzyma nagrodę, o którą warto walczyć – lepsze życie, na równych zasadach.